Zamieszanie jakie wprowadzają porozumienia, lub ich brak bulwersują nas jako wędkarzy. Duży opór wśród okręgów jak i wielu działaczy budzi pomysł przywrócenia opłaty krajowej. Obawy dotyczą przede wszystkim pieniędzy, które w ten sposób byłyby pozyskane przez PZW. No bo jak je zagospodarować, komu dać - bo chyba nie Zarządowi Głównemu. Rozwiązania jak zwykle nasuwają zwykli wędkarze, którzy widzą kilka wyjść. Po pierwsze - Zarząd Powinien w końcu ustalić zgodnie ze
statutem obszary działania okręgów. Na dzień dzisiejszy okręgi działają bowiem na niepisanym prawie w obszarach dawnych województw. Jak to jest w praktyce przekonał się jednak niedawno okręg leszczyński. Jeżeli sugerować się zdaniem działaczy z niektórych okręgów według zasady - tam okręg gdzie jego woda i uchwały, że okręg nie może pobierać składki okręgowej bez zgody okręgu na którego terenie się znajdują ''zdobyczne'' wody dojdziemy do absurdu. Wystarczy, że złośliwie ''wrogi'' okręg wygra przetarg na wodę np w centrum miasta w którym znajduje się inny okręg i jego terenem działania staje się to miasto. Co więc z okręgiem, który tam się znajduje ? kto działa legalnie a kto nie. Zdaje się, że ZG nie przewidziało dając osobowość prawną okręgom takich sytuacji. Tak więc ZG czeka praca organiczna z mapą. Co do porozumień międzyokręgowych może powinno się wrócić dopłaty krajowej. Po prostu ustalić, że wędkarze po wykupieniu zezwoleń w macierzystych okręgach mają prawo do wykupienia dopłaty krajowej, dajmy na to w wysokości 200zł. Co z pieniędzmi ?- mogły by iść na specjalne konto. PZW Musiało by przede wszystkich zliczyć wody wszystkich okręgów i wtedy z wyliczeń wynikało by jaki jest procentowy udział danego okręgu w całości wód. Skoro mamy już procentowy udział okręgu w całości wód PZW na terenie kraju to uzyskaną z wpłat wędkarzy kwotę można podzielić właśnie procentowo na okręgi. Czyli nikt nic nie straci, a wręcz zyskuje. Okręgi o dużym aerale wód dostaną dużo, a małe mało. Nie potrzebna są zatem żadne porozumienia. To oczywiście alternatywne rozwiązanie podsłyszane od wędkarzy. Z pewnością jednym się ten pomysł -spodoba innym nie. Jedno jest pewne, że PZW musi zacząć myśleć do reformach, które potwierdzą, że wszyscy należymy do jednego związku i posiadamy nieskomplikowany system wydawania zezwoleń, ich dostępności i co ważne dostępności w ramach opłaty do wód związku. W końcu nasze opłaty idą do ''centrum zarządzania'' w Warszawie, pytanie w jakim celu ? Inną alternatywą się mądrze gospodarujące stowarzyszenia. Jak głoszą plotki kilka okręgów właśnie ze względu na brak rozwiązań ze strony ZG i wojny podjazdowe prowadzone przez nazwijmy to agresywniejsze, lub menadżerskie okręgi już myślą o wyjściu poza PZW i wyprowadzeniu wód i wędkarzy. Czy tegoroczny zjazd PZW będzie przełomem ?
Komentarze
Do udostępnienia wszystkie wody
Składka dzielona proporcjonalnie do powierzchni wody
Kiedyś wykupywałem "krajówkę" ZA 60Zł i było to dobrych kilka lat temu...
I tak uważam że była by to cena do przyjęcia:)
10-15 razy w roku jadę z juniorem w soboty gdzieś w rejonie a 2-3 razy, najczęściej związane z wakacyjnym wypadem, poza okręg.
Sporadycznie jak trafi się jakiś 1,5 - 2kg
okaz to bierzemy do domu 1 szt. aby "udowodnić" mamie, że naprawdę byliśmy na rybach.
Jak będzie ta przyjemność miała kosztować w roku 400zł to sobie na stałe w obecnej formie wędkowanie podarujemy !! ((((( i powędkujemy sporadycznie na łowiskach komercyjnych.
A poza tym od dawna mam wątpliwości czy obecne składki są sensownie wydawane czy też służą przede wszystkim utrzymaniu jakichś spokojnych (=cwaniaczkowatych) etatów w centrali związku, co byłoby przecież TYPOWE dla .. "warszawki".
Jak podaje dziennik Gazeta Prawna -w 2011r z zarządzie Głównym,który liczy sobie kilkanaście osób,na wynagrodzenia wydano ponad 4 mln zł."Dużą część z nich na diety.w sumie na ok. 600 etatów w PZW wydano ok.40 mln zł" Może to daje obraz naszego wędkarskiego grajdoła.Tam walczą o kasę i stołki a szeregowcami to się wcale nie przejmują.Wyczekiwaniem na lepsze czasy to my nic nie zrobimy. Okręgi nie mogą się żreć między sobą a może komuś na tym zależy?
A kto wybiera tych prezesów, delagatów ha...?????
To sa ludzie, których sami wybraliśmy NIESTETY. Wiec nie wybierajmy nastepnym razem "z przyzwyczajenia".